W tym tygodniu popołudnia spędziliśmy w domu z racji mrozu i przeziębienia. Trzeba było organizować czas wolny, działo się bardzo dużo :) było kulinarnie, zabawnie i twórczo! Otóż zachwycona Waszymi cudnymi Tildami postanowiłam szyć, szyć i jeszcze raz szyć... w asyście synka powstała cukierkowa królisia. Będzie to prezent dla córci znajomych. Jest już bardziej doskonała od Lulusia, mam jeszcze problem z przyszyciem łapeczek i właściwym ich wykrojem. Planowaliśmy uszyć jeszcze kapelusik ale zabrakło czasu bo musi być gotowa na jutro. Królisia została sprawdzona pod względem wytrzymałości, wszystko jest ok! Sukienusia również uszyta od A do Z łącznie z różyczkami :)
Przesyłam ciepłe buziaki :)
Monika.
Śliczna jest, też bym tak chciała umieć szyć....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu i udział w candy:) Piękne te Twoje prace!:) i fajne zdjęcia:) Pozdrawiam i zapraszam w dalsze odwiedziny:) Pozdrawiam Marta
OdpowiedzUsuńDziewczyny, dziękuję za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńAle ma fajowe uszy! ;) I tak sukieneczka! Mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Ojej, jaka delikatna. Śliczna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ada
Śliczna i taka landrynkowo-słodziutka.Dziękuję za odwiedziny w Zaciszu i pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuń